Jeśli chcemy zrozumieć lepiej koncepcje Lean 6 Sigma, warto zgłębić historie osób, które stworzyły fundamenty. Wiedza o motywach, którymi się kierowały i kontekście historycznym w którym się znajdowały, jest wbrew pozorom często użyteczna. Historia to nauka o cyklach. Dobrze bazować na doświadczeniu innych, lepiej łączyć doświadczenia.

Nie przyjmujmy wszystkiego co słyszymy

Uczenie się historii pomaga często precyzyjniej ocenić realne wydarzenia i nadać im właściwą wagę. Daje tez szansę na selektywne słuchanie, szczególnie półprawd, które są częste w biznesie. Narosło wiele mitów i złotych powiedzeń. Najpopularniejszym z nich jest ,,To się nie uda, bo nie jesteśmy Japończykami a tu nie jest Japonia”. Japoni należy oddac szacunek za jej wkład w budowanie jakości ale istnieje drugie tyle przykładów osób, które wywarły równie istotny wpływ na dzisiejszy kształt jakości. Narobię sobie teraz wielu wrogów ale mam prawo własnego zdania.

Czy my też mamy szanse na własne historie sukcesu?

Zabrzmiało nacjonalistycznie?

Od 50 lat kraj nad Wisłą notuje istotny rozwój gospodarki i napływu kapitału. Posiadamy też przykłady dobrze zarządzanych własnych fabryk, często będących przykładem dla świata. Nie porównuje oczywiście kapitału obrotowego z odpowiednikami z krajów lepiej rozwiniętych, choć i to ma swoje uzasadnienie. Przykład huty szkła we wschodniej Polsce. Jest liderem w wielu płaszczyznach i nie daje szans innym w kategorii. Przegoniła już dawno swoją firmę matkę mieszcząca się w Wielkiej Brytanii. Takich przykładów mamy więcej. Posiadamy też przykłady firm tworzących od zera swój udział w rynku. Niektóre z nich wyszły z powodzeniem na rynek międzynarodowy. Każdy zna firmę InPost, 4F, CCC czy Panek. Są to ciekawe przykłady sukcesu na własnych zasadach. Dlaczego? Opisałem poniżej.

Z jednej strony należy zaakceptować, że jakość naszych wyrobów zmieniła się od czasów PRL. Z drugiej strony chciałem nawiązać do czegoś bardziej istotnego. Wcześniej opisane przykłady sugerują, że szerokość geograficzna i kultura miejscowa stwarza możliwości, nie ograniczenia. Trzeba myśleć trochę ,,out of the box” i uwierzyć, że My też mamy prawo wytyczać ścieżki. Należy zbudować swoją własną wizję i strategię, które uczyni nas skutecznymi. Opisane wyżej firmy prezentują nowoczesne, niezależne, konkurencyjne myślenie. Pozbawione często spotykanego nawyku hamowania samych siebie. Zbyt dużo czasu i zasobów inwestujemy w ślepe kopiowanie narzędzi, zamiast spędzać czas na budowę swojej własnej wizji, historii i najważniejsze kultury przedsiębiorstwa. Własnego wytyczania skutecznych standardów pracy. Nie twierdzę, że zaraz rodzimy kapitał będzie prowadził akwizycje największych graczy. Uważam, że mamy dobre warunki do wzrostu, świadomej gry w swojej lidze i potencjał w dłuższym horyzoncie czasowym na więcej.

Co ważnego wynika z wstępu powyżej ?

Chciałem zachęcić Cię do przeczytania trochę o historii Lean & Six Sigma. Będę czasem publikował trochę dłuższe teksty, które będą przypominać i tłumaczyć wcześniejsze wydarzenia. Jeśli jeszcze czytasz, pozostaw proszę komentarz. Będę widział, czy nie zanudzam. Idźmy proszę dalej.

Rzemieślnik pilnie poszukiwany

W czasach przed pierwszą rewolucją przemysłową (silnik parowy, mechanizacja), głównym determinantem jakości była wąska grupa społeczna nazywana rzemieślnikami. Ich rzemiosło przypominało często sztukę a ich samych nazywano artystami. Finalna jakość wyrobu była zależna tylko i wyłącznie od posiadanych przez nich umiejętności. Często zależna od wieloletniej praktyki potwierdzonej przejściem z poziomu czeladnika na poziom mistrza cechu. Charakter ich pracy był nastawiony na tworzenie dóbr jednostkowych. Koszt pracy był wygórowany i skierowany do wąskiej grupy odbiorców.

I & II rewolucja przemysłowa

Powstanie silnika parowego, rozwój komunikacji kolejowej początki związanej z tym globalizacji oraz zastosowanie elektryczności, dało początek powstania linii montażowej. Wprowadzenie przez Henrego Forda koncepcji linii montażowej samochodów i zmianie podejścia produkcji jednostkowej do produkcji seryjnej, później masowej, zmieniło zasady kierujące jakością. Jakość produktu zależna wcześniej od jednej osoby w całości, przekształciła się w zarazem bardziej produktywny, rutynowy i złożony proces.

Proces produkcji pojedynczych sztuk w koncepcji jednostkowej wykonany przez rzemieślnika został zastąpiony szeregiem prostych czynności wykonywanych sekwencyjnie przez grupę osób w celu wyprodukowania dużej ilości powtarzalnych w czasie wyrobów. Miało to swoje plusy również społeczne. Dzisiaj wydaje się to oczywiste ale wprowadzenie produkcji masowej dało szanse miejsca pracy osobom starszym, niepełnosprawnym. Wcześniejszy model gospodarczy nie dbał o te grupy osób. Ubezpieczenia społeczne są całkiem młodym rozwiązaniem. Ponadto produkcja w masowej skali obniżyła koszt produktu jednostkowego i otworzyła dostęp do dóbr, szerzej grupie odbiorców. Jak to wpłynęło na jakość?

Wpływ mechanizacji & elektryczności na jakość

Wcześniejszym determinantem jakości był jeden rzemieślnik. Poziom jakości wprost wynikał z jego umiejętności i doświadczenia, których zdobycie wymagało wiele czasu. Produkcja masowa zmieniła zasady gry. Wprowadziła czynniki zmienności pochodzące od wielkości produkcji i zmienności pomiędzy sztukami. Był to pierwszy moment zaobserwowania w masowej skali znanych nam 8 marnotrawstw, produkcji wyrobu niepełno wartościowego (reworku) oraz wymagało wdrożenia rozwiązania oddzielającego wadliwy wyrób. Mówimy tu o ,,kontroli jakości”

I krok w kierunku ZQC

Sposób organizacji linii montażowej w fabryce Forda skutkował wdrożeniem procesu kontroli jakości każdej sztuki. W myśl doktryny zakładała ona bramkę kontrolną odrzucająca wadliwe sztuki. Wykonawcą kontroli wizualnej był człowiek, kontrolujący wyrób, półwyrób na poszczególnych odcinkach. Produkty z defektami odkładane były na bok w celu poprawek. Z założenia człowiek miał ocenić 100% produktów i zapobiec wyjściu wadliwej sztuki poza fabrykę. Niestety cel nie został osiągnięty.

Życzeniowe myślenie ma swoje ograniczenia

Efektem wdrożonego procesu kontroli był istotny wzrost ilości elementów wymagających poprawek. Nawet wtedy wadliwe sztuki trafiały na rynek. Każda odłożona sztuka wymagała dodatkowej pracy, zwalniała cały proces, czyniąc go w konsekwencji droższym niż zakładano wstępnie. Powodów tego stanu było kilka:

  • Błędne założenie, że człowiek będzie zdolny skontrolować skutecznie każdą sztukę, szczególnie w sytuacji rosnącej wydajności i popularnego wtedy Tayloryzmu (premia zależna od wydajności pracy),
  • Równie nie trafne oczekiwanie, że kontrola każdej sztuki wpłynie na poprawę jakości na wejściu,
  • No i najważniejsze, że wbuduje jakość w proces poprzez rosnąca świadomość ludzi. Niestety osiągnięty efekt był zupełnie odwrotny.

Czy u nas też były takie przykłady?

Poniżej kilka przykładów z naszego ogródka. Pierwszy z nich dotyczący produkcji naszego radia Kasprzak.

Tutaj przykład kontroli jakości z naszego przemysłu samochodowego

Powyższe przykłady wskazują na typowe podejście i zarządzanie problemem w pierwszej strategii ZQC. W kolejnym wpisie opowiem więcej o następstwie tej strategii dzięki wprowadzeniu statystycznej kontroli procesu SPC przez Waltera A. Schewharta oraz Williama Edwardsa Deminga.

Jak jest dzisiaj?

Całe szczęście w dzisiejszych czasach podobne sytuacje nie mają już miejsca. Jakie jest Twoje zdanie?

Źródło:

  • Henry Ford – Dziś i jutro,
  • The Six Sigma Handbook – Thomas Pyzdek,
  • The Six Sigma Black Bełt Handbook – Thomas McCarty, Michael Bremer, Lorraine Daniels, Praveen Gupta,
  • Polska kronika filmowa – co z jakością – https://youtu.be/8AB8XV8IXVU
  • „FSO PDI – Pre-delivery Inspection” – https://youtu.be/dDIYQ0GJ4XY

Zapisz się do newslettera

Dołącz do listy mailingowej i otrzymuj na bieżąco informację o kolejnych wpisach i darmowych materiałach.

Udało Ci się zapisać do newslettera!!

Pin It on Pinterest

Shares
Share This